To pora roku, która kojarzy się nam przede wszystkim z zimnem, śniegiem i wysokimi rachunkami za ogrzewanie. Zimą w mieszkaniu nie tylko na te ostatnie warto zwrócić uwagę. O czym poniżej.
Jak wietrzyć?
Zaczniemy od odpowiedzi na to bardzo często pojawiające się pytanie. Otwieranie okien zwłaszcza w mroźne dni nie należy do najprzyjemniejszych czynności. Szczególnie jeśli nie mamy gdzie przed zimnem uciec. Ale wietrzenie to konieczność. Między innymi dlatego, że nowoczesna stolarka okienna jest tak szczelna, że… często utrudnia wymianę powietrza w mieszkaniu.
I na jeszcze jedną sprawę warto w tym kontekście zwróci uwagę. Ta nieodpowiednia cyrkulacja powietrza oznacza gorszą jego jakość. A nim przecież oddychamy. To, że w czasie przebywania w takim niewietrzonym mieszkaniu będziemy czuli się źle jest więcej jak pewne. Często pojawia w takiej sytuacji też senność, jak również bóle głowy.
Jak więc należy wietrzyć mieszkanie zimą? Krótko, ale intensywnie. Wstajemy rano i pierwsze co zróbmy – otwórzmy okna. Zanim jeszcze pójdziemy na poranną toaletę i zaparzyć pierwszą kawę. 5 do 10 minut zupełnie wystarczy. W żadnym wypadku nie możemy przedłużać czasu wietrzenia, bo możemy doprowadzić do wyziębienia mieszkania. A wszyscy wiemy, co to oznacza.
Jak ogrzewać mieszkanie zimą?
Płynnie przechodzimy do bez wątpienia najważniejszego aspektu w czasie tej pory roku. Jak ogrzać mieszkanie zimą, aby nie narazić się na ogromne rachunki, ale też zrobić to odpowiednio. O czym nieco później.
Na początek kwestia odpowiedniej temperatury w poszczególnych pomieszczeniach. Zaczniemy o sypialni. Optymalna temperatura jest zależna od pory roku, ale też naszych indywidualnych upodobań. Warto jednak pamiętać o dość ważnej sprawie. Jeśli w sypialni będzie zbyt ciepło, to nasz organizm nie będzie w stanie dobrze się zregenerować. A my obudzimy się niewyspani. Lepiej więc nie dogrzewać tego pomieszczenia. W sypialni najlepiej aby było między 18 a 22 stopni.
Zwykle najcieplejszym pomieszczeniem w mieszkaniu jest łazienka. Po pierwsze to dość mała powierzchnia do ogrzania. Po drugie nikt przecież nie lubi się kąpać w zimnej łazience, prawda?:) Natomiast najmniej powinniśmy skupiać się na dogrzewaniu kuchni. Przede wszystkim dlatego, że samo przygotowywanie posiłków już podnosi temperaturę w tym pomieszczeniu. Poza tym przebywanie w dodatkowo mocno dogrzewanej kuchni nie jest komfortowe.
Aby oszczędzić na rachunkach możemy zdecydować na system automatycznej regulacji temperatury. Ale i sami się możemy do tego przyłożyć. Chociażby wyłączając grzejniki, kiedy jesteśmy poza mieszkaniem. Warto również zapoznać się z alternatywnymi źródłami ogrzewania.
Zamontujmy czujniki czadu
Zwłaszcza jeśli nasze mieszkaniu jest wiekowe i mamy równie stary system ogrzewania. Dzięki takim czujnikom tlenku węgla unikniemy zatrucia nim, którego konsekwencją może być śmierć. Jego ulatnianie zwykle związane jest z nieszczelną, lub niesprawną instalacją. Dlatego przed rozpoczęciem sezonu grzewczego powinna ona być dokładnie sprawdzona.
Gdzie zamontować czujniki czadu, aby nasze mieszkanie zimą było bezpieczne? Najlepiej aby takie urządzenie miało na tyle głośną sygnalizację dźwiękową, było było ją słychać w sypialni i nas obudziła. Powinniśmy zamontować je w miejscu potencjalnego źródła tlenku węgla. Taki czujnik nie może być od niego zbytnio oddalony (najwyżej do kilku metrów). Najlepiej zamontować go mniej więcej na wysokości 180 centymetrów. Czujniki nie powinny znajdować się w bezpośredniej odległości od okna. Lepiej też nie montować go przy kratkach wentylacyjnych. Może to zakłócić jego pracę.
Koniecznie też powinniśmy kupić czujniki posiadające atest. Muszą być one wyprodukowane zgodnie z panującą w Unii Europejskiej normą (oznaczona jest ona jako PN-EN 50291). Każdy czujnik czadu posiada numer seryjny.
Na rynku dostępnych jest wiele modeli takich detektorów. Spora jest również rozpiętość cenowa. Natomiast raczej należy unikać najtańszych czujników czadu. Wybierając go należy zwrócić nie tylko na wspomniany certyfikat, ale również na to jaki jest okres gwarancji i eksploatacji danego detektora. Kolejna sprawa to sposób zasilania. Może to być albo bateria, albo akumulator.
Alergik w mieszkaniu zimą
Niestety w czasie tej pory roku takie osoby są narażone na spore problemy. Zwykle przebywamy w pomieszczeniach, które są przegrzewane, a powietrze w nich jest bardzo suche. To oznacza zwiększoną siłę działania alergenów w mieszkaniu. Chodzi między innymi o roztocza, sierść zwierząt domowych czy niektóre tkaniny.
W jaki sposób „obronić”alergika zimą w mieszkaniu? Po pierwsze powinniśmy zadbać o odpowiednią wilgotność w poszczególnych pomieszczeniach. To pozwala zmniejszyć ilość roztoczy. Po drugie nie możemy przegrzewać naszego mieszkania. Koniecznie musimy zadbać o jak najmniejszą ilość kurzu.
Postarajmy się na zimę usunąć potencjalne „siedliska” roztoczy i miejsce, gdzie lubi się osadzać sierść zwierząt. I oczywiście duże ilości kurzu. To przede wszystkim grube zasłony, ale również wykładziny i dywany. Powinno być ich jak najmniej w naszym mieszkaniu. W sypialni też musimy zwrócić uwagę na potencjalne źródła roztoczy. Dotyczy to między innymi łóżka. Tego z jakich materiałów jest ono wykonane jaki pościel. Staramy się przechować ubrania, zabawki dziecka itp. w miejscach w których dostępność dla kurzu jest ograniczona.
